Zbliża się wrzesień, a wraz z nim sesja poprawkowa. W tym roku na szczęście nie mam żadnego drugiego podejścia do egzaminu, ale za to gorączkowo kończę projekty zaliczeniowe, które niedługo będę musiała oddać. Jestem bowiem nierozważna (i nieromantyczna?) - wyznaję zasadę „co masz zrobić jutro, zrób pojutrze - będziesz mieć dwa dni wolnego”.
Ale dziś święto blogerów, więc postanowiłam na moment oderwać się od pracy. Ze względu na okoliczności będzie jednak krótko i bez tak lubianego przeze mnie grafomaństwa.
Ach, no i w ramach formalności - blogi wymieniam w kolejności alfabetycznej!
221B Baker Street
Blog odkryty przy okazji poszukiwania w sieci Doctora Who. Autorka pisze nie tylko o Władcy Czasu, ale także o innych angielskich zjawiskach kulturowych. Przy okazji serwując swoim czytelnikom absurdalny, brytyjski humor na najwyższym poziomie.
CO nas uwiera?
Poważny i fachowy blog, który ma na celu udowodnić, że autorskie prawo majątkowe jest przeżytkiem niepasującym do XXI wieku, który hamuje rozwój sztuki i nauki.
Dawno temu w Krakowie
Świetny pomysł i fantastyczne wykonanie! Blog, na którym prezentowane są archiwalne zdjęcia z Krakowa (i nie tylko), które autor zestawia z fotografiami pokazującymi, jak to wszystko wygląda obecnie.
Jeśli ktoś stosuje blokowanie skryptów w przeglądarce, proszę je na Dawno temu w Krakowie włączyć, inaczej efekt, który sprawia, że ten blog prezentuje się tak pięknie, nie będzie widoczny!
Polimaty
Najpierw był popularno-naukowy kanał na YouTube, potem Radosław Kotarski postanowił nie tylko kręcić filmy, ale także stworzyć portal internetowy o podobnej tematyce. Udało mu się to całkiem nieźle - zebrał grupę innych miłośników nauki i wspólnie z nimi codziennie serwuje swoim czytelnikom przynajmniej kilka interesujących artykułów na różne tematy.
Zwierz popkulturalny
Pomimo braku przecinków - mega ciekawie o współczesnej popkulturze. Przede wszystkim o filmach i serialach, ale nie tylko - Zwierz pisze także o książkach, muzyce oraz ogólnie o pewnych zjawiskach kulturowych. A poza tym jest to kolejny stwór, który uwielbia Doctora Who.
czyli kilka ciepłych słów o blogerach,
o których z powodu sympatii wspominam co roku
Padre nieco się w tym roku z blogowaniem obija - chyba muszę wybrać się do Zakopanego i zwrócić mu na to uwagę. :)
Niemniej jednak, gdy już Miciek coś napisze, to zawsze fajnie się to czyta. A poza tym w tym roku mój kolega-rowerzysta zaopatrzył się w specjalną kamerę, którą kręci wycieczki na swojej dwukółce.
edit z 1-go września: Okazało się, że dzisiaj Miciek wrócił z wyprawy rowerowej (z Zakopanego dojechał aż na Hel). W związku z tym w najbliższym czasie na jego blogu można spodziewać się nowych wpisów. Hurra!
Spontaniczny blog niecykliczny
Zawsze uwielbiałam Sis za to, co pisała. A ostatnio miałam przyjemność spotkać się z nią naprawdę, nie w realu, ale na Rynku w Krakowie. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, bym po wymianie z kimś kilku zdań czuła się tak, jakbym tą drugą osobę znała niemal od zawsze. A z Sis właśnie tak było. Czy na tym właśnie polegają spotkania bratnich dusz? Wydaje mi się, że tak.
Srogi Bochen
Gawith ostatnio zawędrował aż do Ameryki, skąd pisał - co prawda niezbyt często, ale jednak - o swoich wrażeniach. I były to opowieści równie ciekawe, co reportaże Mariusza Maxa Kolonko. Teraz Gawith wrócił z powrotem do Polski. Ale to wcale nie oznacza, że jego wpisy staną się mniej interesujące.
Jak zwykle przesadzasz w superlatywach, ale miło, że tak piszesz ;) Dokładnie takie samo miałam odczucie, jakbym Cię znała od zawsze i mam nadzieję, że niebawem spikniemy się ponownie w realu:)
OdpowiedzUsuńJa ciągle w USA, 10 more days. Pozdrowienia z Miami ;)
OdpowiedzUsuń