Pierwszy dzień wiosny. Marzanny topić nie będę. Na wagary także się nie wybieram. Bo za zimno. Zamiast tego chciałam się z wami podzielić francuską Balladą ludzi szczęśliwych, bo brzmi ona naprawdę wiosennie. I mam nadzieję, że jej dźwięki rozgrzeją wasze serducha bardziej, niż szarość za oknem oraz prognozy pogody mówiące o tym, że na Wielkanoc sypnie śniegiem.
Nie wiem jak tam u Cie w Krk, ale tu w P-niu so far prognoza się nie sprawdza - śnieg stopniał, narty trzeba było schować i nic nowego nie pada. A tak się nastawiałam na lepienie bałwanka ;(
OdpowiedzUsuńTo ja sis, łatwiej było mi się przebić przez errory jako Anonim tym razem ;)
W tej chwili jestem w Zakopanem i tu śniegu jest więcej, niż w Wigilię. Jak sytuacja wygląda w Krakowie, nie wiem, ale gdy wyjeżdżałam, też sypało śniegiem. Czyli po prostu - masakra!
OdpowiedzUsuńKurcze, nie wiem, czemu blogspot wywala ci takie błędy. Sprawdziłam, czy twoje komentarze nie lądują w spamie, ale tam niczego nie było. Ech, google jest po prostu głupi, inaczej nie potrafię tego wytłumaczyć. :(