Z racji tego, że końca świata jednak nie było (ha, wiedziałam!) oraz korzystając z chwili wolnego czasu, gdzieś między ubieraniem choinki i mordowaniem karpia*:
*z tym karpiem to żartowałam, u nas w domu niczego się na Boże Narodzenie na szczęście nie morduje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz