i inne głupoty

piątek, 26 października 2012

Tydzień Open Access w JBC:
Łukasz Gołębiewski razy trzy

Tak, wiem - miał być tydzień Open Access. Tymczasem dziś jest piątek, a tu dopiero drugi wpis. Ale niestety, akurat jak na złość złapało mnie przeziębienie. A z kapiącym nosem naprawdę kiepsko się pisze.

Dość jednak usprawiedliwień, przejdźmy do bohatera dzisiejszego wpisu, czyli do pana Łukasza Gołębiewskiego!


Nie wiecie, kim jest Łukasz Gołębiewski? Spokojnie, nie ma się czego wstydzić, tego pana nie zna większość polskiego społeczeństwa. Ba, nie słyszało o nim nawet wielu przedstawicieli środowiska bibliotekarskiego. A szkoda, bo wydaje mi się, że Gołębiewski jest jednym z tych pisarzy, z którego dziełami naprawdę warto się zapoznać.

Przy czym, należy tutaj odnotować, że pan Gołębiewski pisze dwa rodzaje książek: jedne beletrystyczne, a drugie fachowe, związane z polskim rynkiem książki. Te pierwsze próbowałam kiedyś przeczytać, ale niestety jakoś nie przypadły mi do gustu (z tym, że hej - może z wami będzie inaczej, spróbujcie i przekonajcie się sami, ok?). Natomiast jeśli chodzi o te drugie: jestem naprawdę wielką fanką Gołębiewskiego - specjalisty od rynku książki.

I właśnie z tym drugim rodzajem twórczości Gołębiewskiego możecie od dziś, całkowicie za darmo zapoznać się w Jagiellońskiej Bibliotece Cyfrowej. Udostępniliśmy trzy książki pana Gołębiewskiego: dwie, w których naprawdę mocno się zakochałam i trzecią - która jest bardzo świeża, bo ukazała się w księgarniach w tym roku (i której jeszcze nie zdążyłam przeczytać). A oto one:


Śmierć Książki | No Future Book

E-Książka | E-Book : szerokopasmowa kultura

Gdzie jest czytelnik?

Dlaczego warto zapoznać się z tymi tytułami? Z kilku powodów. Po pierwsze ze względu na to, że nie są to dzieła tylko o książkach i rynku wydawniczym, ale także ogólnie o kulturze i tym, jak wpływa na nią wszechobecna digitalizacja.

Po drugie, ponieważ Gołębiewskiemu udaje się zachować złoty środek - facet jednocześnie boi się następujących zmian i fascynuje nimi. Rozumie też, na czym te przemiany naprawdę polegają i radzi, co należy zrobić, by książki i czytelnictwo nie zginęły, zabite przez cyfrową rzeczywistość.

Po trzecie, Gołębiewski pisze w naprawdę fajny sposób. W sposób, który zwykłam określać „męskim stylem”, to znaczy krótko, prosto i bez zbędnych epitetów. Jednocześnie jednak w sposobie pisania Gołębiewskiego jest coś niezwykle wciągającego. Coś, co sprawia, że mimo iż tematyka jego książek na pozór może wydawać się nudna - będziemy łapczywie czytać linijkę za linijką, niczym podczas lektury dobrego kryminału.

I wreszcie po ostatnie - wszystkie trzy prezentowane w JBC książki Gołębiewskiego posiadają naprawdę ciekawą formę graficzną. Mnie przynajmniej zachwyciła ona od pierwszego wejrzenia. Prosta, ale jednocześnie zupełnie inna, niż w książkach, które czytamy na codzień. Szczegółów nie będę wam jednak zdradzać - kliknijcie na podane przeze mnie linki i przekonajcie się sami!


Co jeszcze mogę napisać? Chyba tylko, że jeśli nie macie planów na zbliżający się weekend - spędźcie go z Łukaszem Gołębiewskim. A gdyby książki się wam spodobały (a idę o zakład, że tak właśnie może się stać), zalinkujcie je znajomym, bo w końcu w Open Accesie chodzi właśnie o to, by dzielić się darmową wiedzą z resztą internautów.



Więcej wpisów z Tygodnia Open Access w JBC:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...