i inne głupoty

czwartek, 12 kwietnia 2012

Głupie Dyrdymalenie: Ciężkie życie pisarza

Na wstępie napiszę krótko: dużo się o tym mówi, więc i ja postanowiłam wtrącić swoje trzy grosze. Przy czym z góry chciałam zaznaczyć, że tak naprawdę nie wiem do końca o co chodzi, ale też kij mnie cała ta sprawa obchodzi. Ot, naszło mnie takie przemyślenie i chciałam się nim z wami podzielić.


Wydaje mi się, że każdy twórca przechodzi w swojej karierze trzy etapy. Najpierw pragnie sławy. Gdy już ją zdobędzie - chce pieniędzy. A kiedy kasy ma tak dużo, że nie jest w stanie całej jej wydać - z powrotem zaczyna pragnąć sławy i uznania.

Problem w tym, że wiele osób - po dobrnięciu do ostatniego etapu odkrywa, że jest wypalona, nie ma weny oraz dobrych pomysłów. Ale przede wszystkim - nie znajduje się już w centrum zainteresowania. Co za tym idzie - nawet gdyby taki ktoś wymyślił coś ciekawego, nikt jego dzieła by nie zauważył, gdyż większość byłaby zainteresowana poczynaniami innych sław, które akurat byłyby na topie.

Cóż więc począć? Może sypnąć trochę kasy na głodujące dzieci w Afryce lub wspomóc lekarzy próbujących odkryć lekarstwo na raka, żeby zostać z powrotem zauważonym przez media? Tak podpowiada zdrowy rozsądek. Jednak niestety - dla tabloidów dobre wiadomości, to złe wiadomości. Jeśli więc celebryta chciałby wrócić na pierwsze strony gazet, musiałby zrobić coś głupiego, złego, lub głupiego i złego jednocześnie.


Muzycy, aktorzy oraz politycy nie mają z czymś takim większego problemu. Ot, wystarczy, że po pijaku poawanturują się w miejscu publicznym, pobiją kogoś lub też pokażą się na ulicy w mało gustownym stroju (albo - bez stroju). Na pewno jakiś życzliwy człowiek nakręci ich komórką i wrzuci film do internetu. Jeśli takiemu celebrycie dopisałoby szczęście - w pobliżu znalazłby się jeszcze jakiś paparazzi i pstryknął parę zdjęć w HD, na których widać byłoby każdy szczegół całego zajścia. A jeśli to nie wypali - nasz upadły celebryta zawsze może spróbować wdać się w skandaliczny romans ze sławą, która akurat jest popularna.

Tak, muzycy, aktorzy i politycy nie mieliby problemu z powrotem na pierwsze strony gazet. Ale co, jeśli ktoś ma miał pecha i postanowił zostać pisarzem? Mało kto go rozpozna, więc na darmową promocję na YouTube nie ma co liczyć. Nie każdy pisarz jest też piękny i czarujący jak Hank Moody, a co za tym idzie - paparazzi raczej nie będą nim się interesować, bo mało kto lubi oglądać zdjęcia brzydkich ludzi. Z tego samego powodu skandaliczny romans też nie wchodzi w grę.


Co więc zrobić ma pisarz, który chce, by ludzie ponownie zaczęli wymawiać jego nazwisko? Wbrew pozorom to bardzo proste. Ostatnie wydarzenia pokazują, że wystarczy napisać kilka niepochlebnych słów na temat Żydów i Izraela.


źródło obrazka

2 komentarze:

  1. Aj. Prawie do końca śmiałam się czytając ten wpis- zwłaszcza rozbawił mnie fragment mówiący, że nikt nie lubi oglądać brzydkich ludzi ;) No a na końcu smutek. Tylko, że nie wiem o jakiego pisarza chodzi, coś mi musiało umknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło o wiersz Guntera Grassa, który zdenerwował dość sporą grupę ludzi:
      http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-skandal-po-publikacji-wiersza-grassa/l37kw

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...