i inne głupoty

czwartek, 4 października 2012

Jest taki dzień...

...tylko jeden, raz do roku. Tym dniem jest Dzień Świętego Franciszka. I jest on właśnie dziś, czwartego października. Mój ulubiony dzień w ciągu całego roku.


Nie bójcie się, ten wpis nie będzie ani trochę związany z religią i kościołem.


Prasa jak zawsze „spłaszczy” znaczenie dzisiejszego święta. Przedstawią go jako dzień dobroci dla wszystkich piesków i kotków. Pokażą ludzi, którzy wybrali się ze swoimi pupilami do kościoła, jakieś smutne ujęcie ze schroniska i tak dalej.

A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Bo choć św. Franciszek owszem - jest pokazywany jako człowiek, który lubił gadać z kwiatkami i pszczółkami, to jego świętość polegała na czymś zupełnie innym.


Jak dla mnie św. Franciszek jest po prostu symbolem kogoś, kto potrafił cieszyć się życiem oraz szanować wszystkich i wszystko, co go otaczało. Z tego też powodu dzisiejszego dnia nie traktuję po prostu jako święta zwierzątek, tylko jako takie święto miłości w ogóle. Do samego siebie i do wszystkich wokół.


Dlatego też, moi drodzy, mam dla was dziś zadanie do wykonania. Odejdźcie na moment od komputera. Zastanówcie się nad tym, co jest w was dobre, co sprawia, że możecie być sami z siebie dumni. I poczujcie tą dumę. A potem wyjrzyjcie przez okno, spójrzcie w niebo i powiedzcie, że dziś jest piękny dzień (choć zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli akurat wisi nad wami burzowa chmura, może to być bardzo trudne do wykonania). Jeśli zaś przyjdzie wam spacerować po ulicy, to obdarzcie kogoś nieznajomego uśmiechem. To poprawi humor zarówno wam, jak i tej drugiej osobie.

A poza tym nie bądźcie zbyt surowi. Ani dla siebie, ani dla innych. I choć czwarty października jest tylko raz w roku, starajcie się codziennie dostrzec w otaczającym was świecie coś, czym moglibyście się po prostu, ot tak, zachwycić.


Miłego Dnia Świętego Franciszka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...